5 września 2004 r.
Dzisiaj wydarzyło się coś dziwnego. Tak, dziwnego a zarazem nowego w moim życiu. Już drugi raz odkąd pamiętam wzięto mnie od mojej mamy. Nasza pani (udało mi się ją rozpoznać po głosie, którego zdążyłam się nauczyć), zniosła mnie i moje rodzeństwo na dół. Tam czekały już trzy zupełnie obce osoby.
Głos jednej z nich wydawał mi się znajomy, tak chyba należał do pani, która była kiedyś u nas w odwiedzinach. Pozostałe dwa trudno było rozpoznać. Wydarzenia, które teraz opiszę pamiętam jakby za mgłą. Ktoś zachwycał się nad nami, ktoś inny brał nas na ręce (no tego już za wiele!)![]:-| ]:-|](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_uMgKPe4keluXu_XhSebm4d80SfIdawzUptNN0da21AXdJUbuRvd3B9Y2c5e0hxoDljxMULdo3mPqjW3RO2MXuOC8GwUq_octlca0M=s0-d)
![(>_<) (>_<)](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_u3-40M4qsU5RzjEkTiUP0YPYQvQGn8GhmHXaez5HhRe5W9uS1Ev00TOoLc20L1Gn93J1Fte9E4QlF3RdzL0LyTN1k6vsAIAop5-1U=s0-d)
. Chciałam wyrazić swoje oburzenie względem takiego zachowania, ale zdołałam wydać z siebie tylko cichy pisk
. Najwyraźniej poskutkowało, gdyż głosy umilkły, ja zostałam z powrotem położona do koszyka. Wszystko wróciło do normy.
Głos jednej z nich wydawał mi się znajomy, tak chyba należał do pani, która była kiedyś u nas w odwiedzinach. Pozostałe dwa trudno było rozpoznać. Wydarzenia, które teraz opiszę pamiętam jakby za mgłą. Ktoś zachwycał się nad nami, ktoś inny brał nas na ręce (no tego już za wiele!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz