Długo zastanawialiśmy się nad imieniem dla malucha. Pomysłów było wiele - Tosia, Psotka, Micia,Melkoria, Agata, Matylda, to tylko niektóre z nich. Los zadecydował jednak inaczej. Jak się okazało, poprzednia właścicielka małej syjamki, zupełnie przypadkowo nazwała ją tak samo, jak miała na imię nasza poprzednia kotka, która w tym roku odeszła za Tęczowy Most. Smerfetka. I tak już zostało. Zapewne jeszcze nie raz przeczytacie o perypetiach małej Smerfetki, która swym nowym opiekunom przysparza masę radości. Bądźcie czujni, kolejne wpisy już wkrótce!
@mrruuuuu...
Napisane w fajnym języku polecam!
OdpowiedzUsuń