Popularne posty

Szukaj na blogu

wtorek, 16 sierpnia 2011

Pamiętnik Smerfetki; ciąg dalszy


16 września
16 września. Tego właśnie dnia po raz pierwszy w życiu ujrzałam świat. Nieco wcześniej udawało mi się rozchylać lekko powieki, a dzisiaj otworzyłam je szeroko. Pierwsze co zobaczyłam po tym doniosłym zdarzeniu. to kocyk w kratkę oraz kłębowisko biało-szarego futra, które okazało się należeć do mojego rodzeństwa. Znajdowaliśmy się w niedużym pomieszczeniu. Zdobiły je wielkie pudła, w których można się pysznie bawić w chowanego. Nie zdążyłam się nawet dobrze rozejrzeć, a już zjawiła się nasza mama- biała dystyngowana kotka o zielonych oczach. Zaraz zaczęła nas pracowicie lizać. Nie minęło dobre pół godziny, a do pokoju weszła jakaś pani. Jej głowę zdobiły rurki poprzyczepiane do czegoś, co jej jeszcze z futra pozostało. Spojrzała prosto w, moje i rodzeństwa, szeroko otwarte oczy. Musiały ją one zachwycić, gdyż szybko zbiegła na dół i zawołała resztę rodziny. Kobieta, jak się później okazało, była naszą właścicielką, która próbowała upiększyć się stosując papiloty. Ludzie są naprawdę dziwni! Zamiast po prostu wylizać się porządnie wolą utrudniać sobie życie nosząc takie coś! Właśnie ta pani najczęściej się nami opiekowała. Później poznałam swoją babcię, również dystyngowaną, aczkolwiek nieprzystępną kotkę. Również była cała biała. Długo trwało zanim spostrzegłam, że i ja jak większość członków mojej rodziny mam białe futerko. 16 września. Dzień ten obfitował w wiele wrażeń. Na pewno na długo pozostanie w mojej pamięci!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...