Uroczyście ogłaszam, że dziś, 17. lutego, koty mają swoje święto (nawet mi się zrymowało, ja cię kręcę!). Z tej okazji wszystkim kotom na świecie, życzę wiele radości, udanych łowów, zawsze pełnej miseczki i wielu powodów do mruczenia, zaś tym bezdomnym życzę, aby znalazły ludzi, którzy je przygarną i otoczą miłością, tak wielką, na jaką tylko może zasłużyć sobie KOT. Niestety, wiele kocich obieżyświatów bez dachu nad głową nie przypuszcza nawet, że ma w ogóle jakieś święto. Dla kotów domowych zaś, które mają za opiekunów niepoprawnych kociarzy (patrz wpis o kociomanii) ten dzień również nie wyróżnia się zapewne niczym szczególnym. Dla nich każdy dzień w roku jest światowym dniem kota. A na dokładkę wierszyk Franciszka Klimka
:
:
Pomnik
Choćby byłoby z tym sporo
zabiegów i kłopotu
może to niezły pomysł
postawić pomnik kotu?
Mógłby stanąć ten pomnik
gdzieś, w samym środku miasta,
powinien być tak duży,
aby inne przerastał.
Powinien być świetlisty,
by własnym blaskiem świecił,
by w sposób oczywisty
wciąż zaciekawiał dzieci.
Żeby zaczęły pytać
w przedszkolu, w domu, w szkole,
dlaczego właśnie kotek
stoi na tym cokole,
jakie jego zasługi,
co jest w nim niezwykłego,
trzeba, żeby pytały
co, jak, kiedy, dlaczego...
A że próżno by pytać
babci, mamy czy taty,
może wtedy się ockną
luminarze oświaty
i ktoś dzieciom opowie,
czym naprawdę są koty,
i pomniejszy w ten sposób
skalę ludzkiej głupoty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz