Popularne posty

Szukaj na blogu

wtorek, 16 sierpnia 2011

Jak wybrać kota???

O zaletach posiadania kota już pisałam, teraz przyszedł czas na krótkie omówienie zasad i kryteriów, które pomogą przyszłemu właścielowi czworonoga wybrać "tego jedynego". Koty, tak samo jak ludzie, mają różne charaktery i osobowości. Niektóre kocie cechy przypisane są do ściśle określonej rasy, zachowanie persa i opieka nad nim będą inne niż wymagania pospolitego "dachowca" czy kota syjamskiego. 




Kocur czy kotka???
Nie stwierdzono istotnych różnic w usposobieniu pomiędzy kotem a kotką (pod warunkiem, że mamy do czynienia z osobnikami wykastrowanymi). W przypadku nie wykonania zabiegu, musimy liczyć się z poważnymi konsekwencjami. Kotka zdolna do rozrodu będzie przechodzić co jakiś czas ruję (jeśli w tym czasie nie dojdzie do spotkania z romantycznie usposobionym kotem, przypadłość ta będzie się pojawiać średnio co 3 tygodnie, do skutku). W tym czasie koteczki są bardzo niespokojne, a niekiedy nawet agresywne, tarzają się i wymiaukują żałosne pieśni miłosne, które nie należą do zbyt przyjemnych.... wiem coś o tym
. Kocury zaś, gdy tylko poczują kotkę w rui, znaczą teren  (np. nowe meble, a co) niezwykle cuchnącym moczem. Poza tym kocury (zwłaszcza w okresie godowym) często wymykają się z domu i biorą udział w licznych bójkach. W takich przypadkach kastracja okazuje się koniecznym zabiegiem (chyba że pragniemy powiększyć naszą kocią rodzinkę).
Kot a może kotek???
Z reguły lepiej wybrać raczej młodego kotka, który o wiele szybciej i łatwiej dostosuje się do nowych warunków, a ponadto istnieje mniejsze prawdopodobieństwo, że zwierzak będzie miał złe nawyki, których nie uda nam się już go oduczyć. Jednocześnie kot-dziecko wymaga od swego opiekuna większej troski i opieki.  Przygotujmy się też na psoty i zwiększoną potrzebę zabawy naszego pupila, wszak młodość musi się kiedyś wyszumieć. Również wybór dorosłego kota ma wiele zalet. Ma on już ustalone cechy swojej osobowości, np. wiadomo czy jest agresywny, leniwy, pieszczoch, itd. Znamy także umaszczenie i wygląd koteczka oraz czy ma skłonności do pewnych chorób itp. 
Koci arystokrata czy nie???
Niewątpliwie, ten kto myśli o hodowli, powinien kupić kota rasowego ale w tym przypadku należy się liczyć ze znacznym wydatkiem. Nie ma natomiast wielkich różnic w charakterze i zachowaniu między tzw. dachowcami a kotami rasowymi. Szeroko rozpowszechnione jest przekonanie, że kot rasowy nie chce wychodzić na dwór. Tymczasem potrzeba korzystania z wolności z całą pewnością nie ma nic wspólnego z metryczką rodowodową. Znałam osobiście koty perskie, które wręcz domagały się wyjścia na dwór głośnym miauczeniem. I na odwrót moja kotka europejska nigdy nie miała najmniejszej potrzeby by wychodzić poza teren ciepełka domowego. Niesłuszny jest także pogląd że "zwykłe" koty są bardziej dzikie niż rasowe. Jednak, jeśli chodzi o sposoby pielęgnacji, to długi włos kota rasowego wymaga codziennego i dokładnego szczotkowania futra. W przeciwnym razie podzczas codziennej toalety zwierzak może najeść się własnej sierści i mieć poważne problemy zdrowotne. Pamiętajmy o tym, że koci arystokraci są bardziej delikatni i podatni na różne choroby, niż ich krewni "dachowce", które z racji potrzeby przystosowania do życia bez człowieka są o wiele bardziej odporne. 
Jeden futrzak a może... kilka???
Czasem z jednym kociakiem można mieć mnóstwo problemów, a co dopiero z dwoma. Warto jednak przy adopcji pupila pokusić się o sprawienie mu od razu towarzysza.  Dlaczego? Koty to drapieżniki, które mają swoje określone potrzeby, jak zabawa, zapasy (z drugim kotem), towarzystwo przedstawiciela swojego gatunku. W przeciwnym razie swoje kocie zachowania interpersonalne przeniesie na swojego właściciela, który stanie się dla niego drugim kotem ze stada (efekty można podziwiać na moich rękach, niekiedy wyglądam jak weteran z wojny wietnamskiej, w tym przypadku wojny kocich pazurów i ząbków). Koty, które wypacają się porządnie między sobą (w ramach zabawy, oczywiście) stają się łagodniejsze i mniej absorbujące dla zmęczonego po całym dniu pracy właściciela, który zawsze dodatkowo musiał znaleść czas na zabawę ze swoim pupilem. Z drugiej strony więcej kotów w domu to większe koszty utrzymania, no i potrzeba większego metrażu naszego miejsca zamieszkania. Ważne też jest by każdy kot miał własną kuwetę.

ps: A tak w ogóle, to kot wybiera sobie właściciela SAM. Mrrruuuu


2 komentarze:

  1. Nie zgadzam się z opinią, iż nie ma różnicy pomiędzy kotem rasowym a dachowym. Różnica (oczywiście moim zdaniem) jest ogromna. Przez całe życie miałam koty dachowe, które wiecznie uciekały z domu, mimo kastracji były agresywne, drapały a o możliwości przytulenia można było zapomnieć. Nie mówię tu o jednym kocie a o 3, które w ciągu swojego życia posiadałam... Tylko jeden z nich był nieco milszy a to ze względu iż udało mi się go uratować po wypadku, któremu uległ, więc okazywał wdzięczność. Koty nie były straszone, nikt ich nie drażnił, nie były karane, dostawały dobrą karmę, mięsko, były szczęśliwe ale mimo to ich zachowanie było jakie było.Między innymi dlatego rodzice zdecydowali o przygarnięciu psa, a nie kolejnego kota. Dopiero w dorosłym życiu zdecydowałam się ponownie na kota, wybrałam rasowego mruczka i jego zachowanie i charakter przerosło moje najśmiejsze oczekiwania- przytula się bardzo chętnie, towarzyszy mi w każdej czynności, którą wykonuję w ciągu dnia, przytula się, lubi chodzić na rękach. Ponadto bez problemu towarzyszy mi w podróży, w weekendy spędzamy czas na łonie natury na piknikach. Zachowuje się bardziej jak pies- od wejścia się wita i nie próbuje mi pokazać że ma mnie gdzieś. Jest wspaniałym przyjacielem i z czystym sumieniem polecam kupno rasowego kota. Oczywiście wiele osób uważa to za snobizm, wiele osób uważa że lepiej przygarnąć kota ze schroniska... jednakże jest to temat do odrębnej dyskusji. Nie neguję chęci posiadania zwierzaczka ze schroniska- a wręcz podziwiam ludzi, którzy decydują się na taki krok, jednakże po niemiłych doświadczeniach z poprzednimi kotami dachowymi (w tym interwencji Sanepidu po podrapaniu na twarzy i w okolicach oczu) wolałam wziąć kotka z hodowli. Nie żałuję tej decyzji.
    Pozdrawiam
    Ps. Bardzo ciekawy blog:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. zgadza się - to kot wybiera sobie właściciela SAM. Mój dachowiec przyszwendał się kilka lat temu do ogrodu w upalny sierpniowy dzień. Trzymiesięczne kocię rozpaczliwie miaucząc słaniało się na łapach. Wystarczyła miseczka z wodą, kawałeczek gotowanego kurczaka, po czym...wlazł do kosza od kosiarki (akurat był odłożony na bok i było w nim trochę sianka) i odsypiał. Po kilku dniach chyłkiem dostał się do domu i zaanektował fotel. Dalej już poszło standardowo. Teraz jest to Jaśnie Pan Kot.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...