Koty i psy, psy i koty-dwa bez wątpienia najpopularniejsze zwierzęta domowe, od wieków konkurujące ze sobą o względy człowieka. I jest to walka niezwykle wyrównana. Na całym świecie można spotkać praktycznie tyle samo miłośników psów i kotów (choć jak dowodzą obecne statystyki, w dziesięciu krajach posiadaczy mruczących indywidualistów jest bez porównania więcej ale w skali globalnej wynik ten i tak pewnie się równoważy). Obie grupy zagorzałych "kociarzy" tudzież zagorzałych "psiarzy" spierają się o to, kto jest lepszym (bardziej inteligentnym, lojalnym, czułym, pomocnym, itd.) towarzyszem człowieka. I każda ze stron na poparcie swojej opinii wysuwa własne niepodważalne argumenty. Oczywiście istnieje jeszcze grupa "pośrednia" wielbicieli zwierząt, którzy są zarówno kocio- jak i psiolubni i często biorą do domu przedstawicieli obydwu gatunków. Bardziej socjologicznie rzecz ujmując, ludzi możemy podzielić na tych co:
-kochają koty i nie przepadają za psami (tzw. kociarze radykalni)
-kochają i koty i psy
-kochają koty i lubią psy (i do tej grupy zalicza się autorka tego bloga ;-) )
-kochają psy i nie przepadają za kotami (psiarze radykalni)
-kochają psy i lubią koty
-nie lubią ani psów ani kotów
-lubią koty i psy ale bez nadmiernej przesady ;-)
-udają, że lubią psy lub koty (tzw. "pseudokociarze" i "pseudopsiarze")
Osobiście jestem zdania, że porównywanie ze sobą zwierząt o tak różnym usposobieniu jak pies i kot, to jak przekonywać o wyższości świąt Wielkiej Nocy nad świętami Bożego Narodzenia (lub na odwrót). Każdy kto decyduje się na zwierzę w domu, ma własne preferencje i upodobania. Osobom, które cenią sobie spokój, ciszę a także niezależność i swobodę, są tolerancyjne i czułe, z pewnością do gustu przypadnie koci sposób bycia. Natomiast ludzie aktywni, którzy lubią spacery (o każdej porze), najlepiej czują się w grupie znajomych oraz marzą o bezgranicznie oddanym i posłusznym towarzyszu, o wiele łatwiej zaprzyjaźnią się z psem.
Jakiś czas temu przeczytałam artykuł w Focusie (marzec 2010, nr-3) oraz obejrzałam program na Animal Planet (Pies czy kot?), w których próbowano porównać ze sobą koty i psy od bardziej naukowej, empirycznej strony. Autorzy obydwu zestawień wzięli pod uwagę różne kryteria, pod względem których oceniano zwierzaki, takie jak np. inteligencja, przywiązanie do opiekuna, czystość, użyteczność. I w Focusie i w programie telewizyjnym pojedynek był prawie do samego końca wyrównany, jednak w ostatecznym rozrachunku (o zgrozo!) psy wygrały z kotami, prowadząc jednym punktem. Pominę fakt, iż jak już wspomniałam wcześniej, porównywanie ze sobą tak różnych zwierząt z góry skazane jest na niepowodzenie. Za co innego cenimy bowiem koty a za co innego psy. Dlatego też moim zdaniem w takim pojedynku jedynym sprawiedliwym wynikiem byłby remis, jeśli nie jednopunktowa wygrana kiciusiów ;-). Jednak ponieważ jestem świadoma tego, że jako właścicielka kota i autorka bloga o kotach, mogę być stronnicza i mało wiarygodna, będę mimo wszystko obstawać przy remisie ;-). Śmiem twierdzić, że i w jednym i drugim konkursie faworyzowano psy, a wszelkie sporne kwestie rozstrzygano na niekorzyść kotów (czyżby lobbing "psiarzy"?). Aby nie być gołosłownym, podam kilka przykładów owej "niesprawiedliwości". W obydwu pojedynkach czego można było się spodziewać, pod względem siły więzi z człowiekiem psy zostały ocenione wyżej niż koty. Już w zamierzchłych czasach przyjęło się, że to właśnie Burek najlepszym przyjacielem człowieka jest i basta. Koty z powodu swojej niezależności i zadziorności zostały uznane za futerkowych egoistów (do tego fałszywych), których interesuje jedynie pełna miska, zabawa i czysta kuweta (ewentualnie niekiedy pieszczoty, rzecz jasna tylko wtedy gdy Pan Kot będzie miał na nie ochotę), przywiązujących się jedynie do miejsca, a nie do opiekuna. Każdy szanujący się posiadacz kota oczywiście zaraz stwierdzi, że to bzdura, że kot tak samo jak pies przywiązuje się do człowieka i potrafi okazywać mu swoje uczucia. Filemon po prostu zna swoją wartość i nawet tysiące lat po udomowieniu zdołał zachować swoją kocią tożsamość ;-). Druga sprawa to porównywanie inteligencji psów i kotów (w programie telewizyjnym kwestia rozstrzygnięta znów na korzyść Burka). W przypadku zdolności rozwiązywania problemów przedstawiciel psów miał za zadanie przejść z długim kijkiem w pysku przez wejście do domu, z czym poradził sobie bardzo dobrze. Kot musiał zmierzyć się za to z o wiele trudniejszym problemem, mianowicie z wydobyciem rybki z domowego akwarium. Jak nie trudno się domyślić, rzeczowa rybka nie miała ochoty na współpracę i widząc zanurzoną w wodzie łapę drapieżnika, odpłynęła na samo dno, czym przyczyniła się do klęski kiciusia (przepraszam bardzo, czy koty potrafią pływać?!). Z kolejnym przypadkiem dyskryminacji kotów mieliśmy do czynienia w konkurencji tresura. Behawioryści i doświadczeni treserzy zwierząt zgodnie twierdzą, że wbrew powszechnym opiniom koty również są w stanie wyuczyć się paru sztuczek, w ich przypadku wymaga to jednak więcej czasu i wysiłku. Warto podkreślić, że kot jest indywidualistą, który ma własne zdanie, stąd niechętnie poddaje się tresurze. Psy w odróżnieniu od kotów to zwierzęta stadne. Każde stado ma zazwyczaj swojego przywódcę, jakim jest Samiec Alfa, którego rozkazy trzeba bezdyskusyjnie wykonywać. A więc posłuszeństwo autorytetom leży w naturze psowatych. Wówczas wyjątkowa oporność kotów w zakresie tresury nie jest u nich przejawem gorszych zdolności uczenia się nowych zachowań, lecz całkiem innego usposobienia. I ostatnia rzecz, która w programie Animal Planet osobiście mnie zbulwersowała i rozbawiła zarazem. Chodzi o ostatnią kategorię w plebiscycie na najfajniejszego pupila- urodę, której wynik zadecydował o przegranej (tak, tak, dobrze słyszeliście- przegranej) kotów. No czegoś takiego w życiu bym się nie spodziewała! Z całym szacunkiem do psów ale wśród przedstawicieli tego gatunku możemy spotkać o wiele więcej niezbyt urodziwych osobników niż wśród kotów, które wielu z nas zachwycają swym wdziękiem, doskonałym wręcz pięknem i elegancją. A jak to się stało? Otóż, autorzy programu postanowili najpierw zmierzyć reakcję przedszkolaków na widok małych kociąt i później szczeniąt. Jako że euforia dzieci w obu przypadkach była raczej porównywalna, żadnej ze stron nie przyznano punktu. Zarządzono więc dogrywkę w konkursie na... brzydszego zwierzaka. Do boju stanęli dwaj najbrzydszy przedstawiciele psowatych i kotowatych. Jako, że ten pierwszy zebrał od jurorów najwięcej głosów, psy ostatecznie wygrały rundę, a tym samym cały pojedynek ku nieskrywanej satysfakcji "psiolubnych". Sami przyznacie, że z kilometra pachnie tutaj czystą manipulacją... A oto w jaki sposób oceniano uczestników plebiscytu:
W czasopiśmie Focus wyodrębniono jedenaście kategorii:
1. Mózgi ( koty-1; psy-0)
2. Wspólna historia (k-1; p-1)
3. Więzi (k-1; p-2)
4. Popularność (k-2 ; p-2)
5. Rozumienie słów (k-2; p-3)
6. Rozwiązywanie problemów (k-2 ; p-4)
7. Komunikacja głosowa (k-3; p-4)
8. Tresura (k-3; p-5)
9. Super zmysły (k-4; p-5)
10. Wpływ na środowisko (k-5; p-5)
11. Użyteczność (k-5; p-6)
wygrywają Psy!
W programie "Pies czy kot?" wyodrębniono siedem "rund":
1. Związki (podkategorie: czułość, lojalność, pomaganie)- koty-1; psy-2
2. Sprawność fizyczna (tor przeszkód, tropienie, skoczność)- k-2; p-1
3. Historia (udomowienie, wpływ na dzieje ludzkości)- k-0; p-2
4.Higiena ("posiadane" drobnoustroje, pielęgnacja, utrzymywanie czystości)- k-3; p-0
5. Inteligencja (wyjście z zamknięcia, rozw.problemów, tresura)- k-1; p-2
6.Koszty utrzymania pupila (comiesięczne zakupy w sklepach, zniszczenia w domu, zjadanie przedmiotów)- k-3; p-0
7. Uroda (wzbudzanie zachwytu u przedszkolaków- ???)- punkt dla dzieci ;-)
Dogrywka- konkurs brzydoty (???)- k-0; p-1
wygrywają Psy! ha ha!
Niezależnie od badań naukowców i porównań psów z kotami, wszyscy właściciele zwierząt są przekonani o wyjątkowości swoich pupili. Każde stworzenie jest bowiem unikatowe i jedyne w swoim rodzaju, posiada własne talenty i słabości. W tego typu zestawieniach traktujemy natomiast oba gatunki jako pewną całość, a ich cechy sumowane są ilościowo w postaci wartości średnich i tendencji (statystyka jak wiadomo często niejako "spłaszcza" nam obraz rzeczywistości). Dlatego też wszelkie naukowe rozważania nad tym kto lepszy, należy traktować z przymrużeniem oka, jako rozrywkę, a właściciele kotów i psów i tak wiedzą swoje :-).
@mrruuuuu...
Koty, koteczki,kotki, kociaki, kiciusie...Co tak naprawdę wiesz o futerkowych indywidualistach? Oto wypasiony blog dla wszystkich miłośników kotów (dla ich wrogów zresztą też)! Mrruuuuu...
Popularne posty
-
Nie wszyscy ludzie zdają sobie sprawę z faktu, że nasze ukochane zwierzęta domowe również mają swój język, za pomocą którego komunikują si...
-
Właściciele niewysterylizowanych koteczek, którzy zdecydowali się na powiększenie kociej rodziny (np. w celach hodowlanych), stoją przed n...
-
No właśnie.... W którymś wpisie wspominałam jak wielką rolę w wychowywaniu i opiece nad kociętami spełnia kocica. Co jednak, gdy z różnych p...
Szukaj na blogu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetny blog, jestem po wrażeniem xD
OdpowiedzUsuńNaprawdę pomagasz! Mam 8 miesięczną kicię, i dużo się dowiedziałam! SERDEDCZNE PODZIĘKOWANIA
OdpowiedzUsuńA czy autorka ma w domu psa, że tak faworyzuje koty? Bo ja mam dwa koty i psa. Najpierw były koty, nie rozumiałam zachwytu nad psami, śmierdziały, trzeba po nich sprzątać, wymagają dużo zainteresowania. I któregoś dnia trafiła do mnie cudowna sunia. Owszem śmierdzi hehe, ale nie bardziej niż mój czarny kot. Ona śmierdzi skarpetami, a on wiecznie kuwetą ;] Pies okazał się mniej potrzebujący zainteresowania niż koty. Gdy jem obiad, każę suni iść na miejsce, mówię że za chwilę pójdziemy na dwór, a co robią koty? Cyrk totalny, domagają się zainteresowania, nie słuchają się, jeden idzie do kuwety na wykopki,a drugi zaczyna wymiotować przy stole. Gdy to nie pomaga, jeden zaczyna rytualne miauczenie w celu zwrócenia na siebie uwagi. Oczywiście kocham moje koty, bywają bardzo zabawne, mam świadomość ich wad, a mianowicie totalne nieposłuszeństwo i złośliwość. Pewnie to też zależy jaki pies i jaki kot :-) I jeszcze jedno, nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że koty to ciche zwierzęta. Podczas gdy, pies śpi grzecznie w nocy obok łóżka, czasami ciuchutko burknie jak słyszy hałas (pilnuje mnie), budzi się, gdy ja się obudzę, to koty mają w nosie, że śpię, miauczą, wyrzucają żwirek, biegają po domu, skaczą na mnie, atakują stopy, chcą jeść, bawić się, itd., jak zamknę drzwi sypialni, to jest jeszcze gorzej, jeden będzie tak długo drapał aż otworzę, a drugie pójdzie nalać do salonu na kanapę. Od 7 lat normalnie nie spałam ;] koty dla mnie nie są indywidualistami, to czcze życzenia właścicieli, w mojej ocenie są złośliwe i głupiutkie.
OdpowiedzUsuńTak się składa, że nie mam w domu psa i osobiście nigdy nie miałam. Znam za to osoby, które mają ;-). Wiele zależy też od indywidualnego charakteru zwierzęcia. Obecnie mam 2 koty i normalnie się wysypiam :D. Poza tym koty to najczystsze zwierzęta, jakie znam, same się myją i nie trzeba ich kąpać, a kocie futro pachnie (zwłaszcza po umyciu). Przyznaję, że niekiedy tuż po wyjściu z kuwety kot może trochę śmierdzieć, albo jak leży przy czymś śmierdzącym, ale to chyba naturalne ;-). Psy są kochane, lecz nie da się ukryć, że ich sierść (zwłaszcza w deszczowe dni) wydziela dość specyficzny, nieprzyjemny zapach.
UsuńPozdrawiam i zapraszam do regularnej lektury bloga :)
Jeżeli te osoby, które znasz nie myją psów, to tak jak i przypadku kotów będą trochę śmierdzieć.
UsuńJa tam kocham psy i lubię koty...dla mnie kotki są po prostu bardziej jak ludzie..dbają głównie o swój interes ..za to psy są bardziej..magiczne:) ale kotki też maja swój urok:)
OdpowiedzUsuńKota wybieram
OdpowiedzUsuń