Kocie kawiarenki – niezła gratka dla miłośników futerkowych indywidualistów,
zwłaszcza dla tych, którzy z różnych względów nie mogą mieć kota w domu. W
ostatnim czasie tego typu lokale (znane jako Neco Cafe lub też Cat Cafe) zrobiły prawdziwą furorę w Japonii. W Neko Cafe można wypić kawę, zjeść ciastko i odpocząć w towarzystwie kilkunastu uroczych mruczków, które swobodnie spacerują po pomieszczeniach pełnych drapaków, legowisk, zabawek, tudzież innych przydatnych akcesoriów. W samym Tokio tego typu miejsc działa już ponad 100 i cieszą się niemałym powodzeniem (w
wielu z nich wizytę trzeba wcześniej zarezerwować).
Gdzie tkwi zatem tajemnica sukcesu kocich kawiarni?
Gdzie tkwi zatem tajemnica sukcesu kocich kawiarni?
Na świecie jest wiele miłośników zwierząt domowych, którzy nie mogą
pozwolić sobie na trzymanie w domu kota czy psa. Dotyczy to zwłaszcza
mieszkańców dużych aglomeracji, którzy większość czasu spędzają poza domem,
podróżują, lub po prostu właściciel wynajmowanego mieszkania nie zgadza się na
czworonoga. Jak powszechnie wiadomo, Japończycy bardzo długo pracują, często doskwiera im samotność. Poza tym koszty utrzymania w japońskim mieście są
wysokie a mieszkania ciasne (problem ten dotyczy zresztą również mieszkańców
zachodnich aglomeracji). Nic zatem dziwnego, że w Japonii kocie kawiarenki
zyskały rzeszę klientów. Nie jest żadną tajemnicą, że towarzystwo
mruczącego czworonoga wywiera na człowieka dobroczynny wpływ (zainteresowanych
odsyłam do notki na blogu Kot dobry na wszystko- parę słów o felinoterapii )
Źródło: http://flushrush.com/cat-cafe-in-osaka/ |
Początkowo kocie kawiarnie przyciągały wyłącznie zapalonych kociarzy i osoby skrajnie samotne, jednak z biegiem czasu stały się również popularne wśród par szukających oryginalnego miejsca na
randkę i młodych biznesmenów chcących odpocząć w przerwie na lunch. W niektórych lokalach goście mogą również za darmo
obejrzeć telewizję, posurfować w sieci, poczytać itp.
Źródło: http://www.joemonster.org/art/15394/Kocia_kawiarnia |
Pierwszą kocią kawiarnię
otwarto w 1998 r. na Tajwanie. Cieszyła się ogromnym powodzeniem wśród
japońskich turystów. Nieco później, w roku 2004, otwarto w Osace pierwszy
japoński tego typu lokal o nazwie „Neko no jikan” (pol. „Koci czas”). Wizyta
kosztuje 600 jenów za godzinę (czyli około 25 zł), plus dodatkowa opłata za zamówione
przekąski i napoje. W zamian można spędzić czas z wybranym kotem (lub kilkoma).
Mruczący personel kocich kawiarni składa się z towarzyskich, spokojnych i
przyjaźnie nastawionych osobników skorych do pieszczot i wspólnej zabawy. W obliczu skumulowanej ilości futerkowego piękna w jednym miejscu, klienci zachowują się w rozmaity sposób.
Jednym wystarcza wypicie kawy i obserwowanie śpiącego kota, inni chcą się z kotami bawić, głaskać albo pogaworzyć.
Źródło: http://www.joemonster.org/art/15394/Kocia_kawiarnia |
Lauren Pears zamierza otworzyć podobną kawiarnię w centrum w Londynu. Będzie to pierwsze
tego typu miejsce w Wielkiej Brytanii. Koty, które zamieszkają w kafejce, mają być zaadoptowane z lokalnych schronisk. Na razie pomysłodawczyni zbiera fundusze na start biznesu, oferując
potencjalnym darczyńcom kupony na kawę i ciastka, zaproszenia na
podwieczorek oraz kartę stałego klienta. Istnieje również możliwość sponsorowania wybranego kota.
Ciekawi mnie tylko, czy taka inwestycja sprawdziłaby się również w Polsce... A Wy jak sądzicie?
@mrruuuuu...
@mrruuuuu...
Chętnie bym poszła do takiej kawiarni <3
OdpowiedzUsuńOooooooo ja też :-)))
OdpowiedzUsuńJa również chętnie bym odwiedziła takie miejsce ;-). Wątpię jednak, czy kocie kawiarnie miałyby u nas rację bytu...
OdpowiedzUsuńKoty są wszechobecne :)
OdpowiedzUsuńja też odwiedziłabym taką kawiarnie:) obserwuje i zapraszam Cie do siebie:)
OdpowiedzUsuńmyślę, że w Warszawie albo Wrocławiu mogłoby się to sprawdzić, ale w małych miejscowościach nie bardzo. Poza tym nie wiem co na to nasz sanepid... to chyba największy problem
OdpowiedzUsuńmyślę, ze największym problem byłby sanepid;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś u nas taką otworzą, super by było :)
OdpowiedzUsuńNie przyjmie się to w Polsce.
OdpowiedzUsuńPoprzedni post jakby proroczy. Problem nie leży w kotach, ale w złym dobraniu grupy docelowej kawiarni: http://www.niepoddawajsie.pl/kocia-kawiarnia-w-krakowie Pomysł sprawdził się, wymaga jednak doszlifowania :)
OdpowiedzUsuńTaka kawiarnia jest juz w Warszawie ;)
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/kotkowokociakawiarnia/ :)
OdpowiedzUsuńMiejsce godne odwiedzin.
OdpowiedzUsuń